25 paź 2012

Uaśkotki!

Czyli weź człowieku z dobrymi intencjami naucz irlandzkiego 42-latka polskiego słowa.
Jeśli człowiek ów jest programistą, a co za tym idzie posiada mózg zdolny do zapamiętywania pierdół (będąc jednocześnie absolutnie niezdolnym do ogarniania przyziemnych spraw, takich jak zagotowanie wody przed nalaniem jej do kubka z torebką herbaty), masz gwarancję słyszeć "uaśkotki" codziennie rano zamiast standardowego do tej pory good morning.
Nie żebym się czepiała, bo Mike jest bardzo miłym człowiekiem, który nawet na mnie nie nakrzyczał, gdy bezczelnie opróżniłam jego pudełeczko z wasabi peas, ALE NIECH MI DO CHOLERY JAKIŚ BUDDA CZY INNY ZARĄBIŚCIE WYLUZOWANY TYP DOPOMOŻE ZACHOWAĆ SPOKÓJ JUTRO I POJUTRZE I NA WIEKI WIEKÓW MIĘDZY 8 A 9 RANO. Amen.

Dziękuję Ci Bl0g@sQ  że istniejesz i dzięki Tobie mogłam wylać ze swojej wątrobianki co mi nań ciążyło.
Swoją drogą gdyby tak powyciągać z wątróbska wszystko co w nim siedzi... Uuuu, to pewnie byłoby bardziej stinky niż ten traktor z krowimi plackami, który koniecznie musi przemieszczać się codziennie, tą samą drogą (bez chodnika oczywiście) o tej samej porze, kiedy czynię to ja.
Wdech, wydech. 

Na chłopski rozum przydałoby się więc czasem ten kawał flaka zdezynfekować, ale weź tu człowieku kieruj się chłopskim rozumem jak przeczytasz coś w stylu, że alkohol etylowy jest silnie toksyczny, a jego neutralizacja obciąża  wątrobę i pobudza do pracy peroksysomy i inne jakieś mądre rzeczy, których jeszcze nie znam, a które jeszcze bardziej zaburzą mi chłopskie myślenie jak się dowiem o ich istnieniu.

Póki co jeszcze trochę dziewiczego nieskomplikowania wypełnia mój móżdżek.
To właśnie nieskomplikowanie mówi mi, że wcale nie jestem taką złą operką.
Zakładając oczywiście, że nie mam babysittingu i nie muszę używać podstępnych i brudnych sztuczek coby istoty ludzkie(?), poczęte (4 i 5 lat) + 266 dni temu wpakować do łóżek.
Wtedy przemawia przeze mnie prawdziwe okrucieństwo :)

- Mamaaaaa..Daddy... Nie idziemy spać, no way!
- (Tu jeszcze byłam jak dobry anioł) Może wybierzecie sobie coś z szafy rodziców i użyjecie to jako poduszki, która będzie wam ich przypominała? (+ pierdu-pierdu, że powiem mamusi, że jak wróci to ma od razu do nich przyjść, i w geście wyrażenia wielkiej miłości ululać i oślinić policzki przykładając doń usta złożone w kształt rury)
- hmmm... OK :)



- OK, to teraz ściągajcie te rzeczy i do spania.
- Chcemy bajkę
- -.- no dobra, może być Spot (taki piesek) ?
- Taaaaaak!
- (Le ja czytam Spota robiąc pauzy i nacechowując wypowiedzi emocjonalnie w cholernie dobry i profesjonalny sposób) Dobranoc!
- Nie możemy iść spać, nie umyliśmy zębów :P
- Noo? To na co czekacie? Do łazienki, raz raz!
- Nieeeee... :D
- (myślę gorączkowo) Naprawdę nie chcecie iść umyć zębów? To nie wiecie co się stało z niegrzeczną Ann która nie myła zębów?
- (Nagłe zainteresowanie i oczy jak 5 zł) nie, a co?
- Ann była baardzo niegrzeczną dziewczynką, która nie słuchała swojej niani. Żeby zrobić jej na złość nigdy nie myła wieczorem zębów. Niania ją ostrzegała, że źle się to skończy, bo mycie zębów chroni Ann przed nocnymi zębowymi potworami, które sprawiają, że zęby robią się czarne i śmierdzące, ale Ann w to nie wierzyła.
Pewnego dnia Ann obudziła się rano, a jej do tej pory śliczne, białe ząbki, były... czarne! Wszyscy się z niej śmiali i nikt nie chciał się z nią bawić w szkole.
Chcecie sprawdzić sami, czy zębowe potwory istnieją? (Tu stroszę swoje czarne brwi wytwarzając atmosferę grozy)
- O_______O (le bieg do toalety w trybie ekspresowym) Olaa, chodź, powiesz nam czy wystarczająco długo myjemy zęby!
- (Krok zwyciezcy) mhm, myślę, że wystarczy. Teraz dobranoooc!
- Niee, umyliśmy zęby więc jesteśmy bezpieczni!
- Jesteście pewni? Umyliście zęby, fakt, ale jak teraz nie pójdziecie spać, to znowu je zabrudzicie, a pasta do zębów straci trujące dla potworów właściwości. Tego chcecie...?
- O__________O (sprint do łóżka) Dobranoc!
- ... 8). Fuck yeah. ^^

Niesamowitą właściwością ich mózgów jest fakt, że bezkarnie mogę ich lekko nastraszyć wieczorem, bo rano i tak wszystko odchodzi w niepamięć, czego dowodem jest fakt, że gdy po zwleczeniu swego ciała z łóżka w godzinach wczesnych (względnie łikendowo wczesnych) i udaniu się do toalety celem spojrzenia w swe oblicze, mój wzrok padł na zlew, zobaczyłam, że nie jest on zapluty pastą. Od razu wykluczyłam opcję, że ktoś po nich posprzątał/doplinował, by zrobili to należycie. Takie rzeczy to nie w Irlandii mili państwo, nie w kraju gdzie dzieci biegają po domu bez kapci (WTF jak to możliwe w ogóle. Mi się do tej pory po czaszce tłucze niewyraźne echo głosu mamy "KAAAAAPCIEEEE!" który wydobywała z siebie zawsze gdy próbowałam na bosaka pokonać dystans większy niż 2m), wychodzą na dwór pod koniec października w krótkich rękawkach i nie spuszczają po sobie wody w toalecie. Ba! Są wręcz oburzone, gdy zła Ola, każe im się wrócić i wysłać w mroczne odmęty kanalizacji swoje zbędne azotowe produkty przemiany materii. No bo przecież it's ONLY a pee... 

Mam tylko nadzieję, że ilość problemów z dziećmi nie wzrasta wprost proporcjonalnie do ich liczebności. Proszę, niech ktoś mnie pocieszy, pogłaszcze po główce i powie, że wykresem takiego równania gdzie osią X jest ilość dzieci a osią Y ilość walniętych przez nie fejspalmów na godzinę jest parabola o ramionach zwróconych w dół i że równanie osiąga największą wartość dla x=2.

Czemu potrzebuję, żeby mnie ktoś tak bezczelnie okłamał?
Bo od piątku do niedzieli będę pomagać w ogarnięciu, uwaga uwaga... DZIESIĄTKI :)
Dobrze mi tak, marudziłam rodzicom, że chciałabym mieć dużą rodzinę? To dostanę próbkę.
Dlatego na zakończenie zaserwuję banał:
Należy uważać na marzenia, bo się mogą spełnić!
county Clare i Galway - nadchodzę!






4 komentarze:

  1. Coś mi się zdaje, że ta matematyka może nie być po Twojej stronie i liczba problemów może rosnąć w taki sposób:
    P = f*d^2/2 ,
    gdzie: P - problemy, f- liczba fesjpalmów/godzine, d liczebność dzieci :D
    Ale moge sie mylić, w koncu ja po humanie xd

    No, ale w końcu 10 dzieci do ogarnięcia to wyzwanie prawie jak skok ze stratosfery :d
    Daj znać when the mission will be completed :D

    ps. fajne buty xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aaaaa powiem Ci, że tak źle nie jest, obstawiam, że parabola ma największe y dla x=4. Dziesiątkę wypuścisz do ogródka, chłopaki bawią się w żołnierzy, dziewuszki malują paznokcie, a Ty popijasz herbatkę, soł :)

      Ochoch, czekałam na to, aż ktoś je pochwali xD

      Usuń
  2. Wracasz do Polski na studia? :) przeglądałam Twojego bloga - przyznaje się wszystkiego nie czytałam ,bo dużo tego :D ale zainteresowała mnie Twoja historia z maturą i studiami ;) jakbyś mogła w skrócie opisać swoją sytuację.Bo wydaje mi się,że mam podobna :D pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zedytuję odpowiednio ramkę "o mnie" :)
      A jaka jest Twoja historia?

      Usuń