8 mar 2013

Not my day

- Mama, wiesz, że dzisiaj jest żenujące komunistyczne święto, które obie mamy w dupie, a przez które tacy biedni, porządni obywatele jak tata, będą się poczuwać do wykazania inicjatywy w umileniu nam dnia, mimo, że zasadniczo nie posiadamy żadnych zasług w budowie ustroju socjalistycznego?
- Zupełnie zapomniałam... Już dzwonię, muszę mu powiedzieć, żeby się nie wygłupiał!
*dryń dryń* - Słuchaj, nie kupuj nam... Co? Już kupiłeś... Aha, no dobra.

Tym oto sposobem dostałam dzisiaj kwiatka z okazji dnia upamiętniającego los kobiet, które kiedyś walczyły w Stanach Zjednoczonych o godziwą płacę i traktowanie na równi z mężczyznami.

Oczywiście święto zostało zaadaptowane na polskie warunki, w okresie, gdy nasz piękny kraj ociekał komuną. Rozwalił mnie ten kawałek opisu dnia kobiet na wikipedii, szczególnie pogrubiony fragment:

Wielu osobom Dzień Kobiet kojarzy się z czasami PRL–u i z wręczanymi wtedy masowo goździkami. Z okazji tego dnia publikowano portrety kobiet różnych sektorów życia gospodarczego zgodnie z opinią Władysława Gomułki, że "nie ma dziś w Polsce dziedziny, w której kobiety nie odgrywałyby ważnej roli". W zakładach pracy czy szkołach był obchodzony obowiązkowo. Była to okazja do uzupełniania braków w zaopatrzeniu, dlatego wręczano paniom takie dobra materialne jak rajstopy, ręcznik, ścierka, mydło, kawa. Dzień ten, podobnie jak inne uroczystości: Dzień Czynu Partyjnego, Dzień Hutnika, Dzień Drukarza, Dzień Pracownika Przemysłu Spożywczego – według niektórych istniał po to, aby obywatele nie zapomnieli o "przywiązaniu do Państwa Ludowego, miłości do wielkich idei pokoju i socjalizmu".

 Heh. Jeśli chodzi o historię to generalnie jestem straszną ignorantką i w ogóle nie mam pojęcia jak ja zdałam ten przedmiot, skoro nawet nie wiem dlaczego wybuchła I wojna światowa (no dobra, tłucze mi się po mózgu strzępek odpowiedzi w stylu "bo zabili księcia austriackiego" ale nijak nie umiem tego z niczym powiązać). Nie chciałabym też żyć w "Państwie Ludowym" no bo jak to tak, bez internetów, empetrójek, tvn style i coli light. Ale mimo wszystko, gdybym dostała rajstopy albo ścierkę, to byłabym wzruszona, że podarowano mi takie pierwotne i prawdziwe atrybuty kobiecości... ^^

3 komentarze:

  1. To ja jeszcze pamiętam, że po zabiciu tego księcia morderca zaczął uciekać i próbował się zabić na kilka sposobów: rzucił się do wody, ale była za płytka, wziął truciznę, ale zwymiotował, bo nałykał się wody, chciał sobie strzelić w głowę, ale proch mu zamókł... ale jakie znaczenie miała ta śmierć dla losów świata, to nie mam pojęcia. Brain u're drunk, go home.

    OdpowiedzUsuń
  2. haha ha historie średnio zawsze trawiłam, lubiłam o niej słuchać, ale nie uczyć się na pamięć, no teraz nie mam wybroru, takie studia : D
    ja tam lubie dzień kobiet, bo lubię dostawać kwiaty, a że dostaje tylko od znajomych, to im na pewno nie kojarzy sie to z PRL :) zrób swoje suffffki :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Blogu żyj!
    Pewnie intensywnie przygotowujesz się do matury, więc nie powinnam Ci zawracać głowy, ale mogłabyś napisać coś od czasu do czasu!

    OdpowiedzUsuń